schronisko turystyczne przy szlaku wodnym
Czas: 3,5 godziny, Dystans: 8,5 km. Suma podejść: 429 m. Trasa na Bryjarkę i nad wodospad Zaskalnik to propozycja dla osób, które po dotarciu do Bacówki pod Bereśnikiem będą miały ochotę na dalszą wędrówkę szlakami Beskidu Sądeckiego. Do bacówki docieramy ze Szczawnicy przez Uzdrowisko Szczawnica. Wchodzimy na Bryjarkę Drogą
schronisko przy szlaku wodnym ★★★ MUSZELKI: domki dla mięczaków ★★ SAMOTNIA: schronisko górskie w Karkonoszach ★★★ leorud: MUROWANIEC: schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej ★★★ jerycho838: UŻYTKOWNIK: dla niego pisane oprogramowanie ★★★ NOCLEGOWNIA: schronisko dla bezdomnych ★★★ irbisp
Skrzyczne. Skrzyczne z Malinowskiej Skały. 2. Barania Góra w Beskidzie Śląskim. Barania Góra to jeden z najpopularniejszych szczytów w Beskidzie Śląskim, wymaga dość długiego marszu, można go atakować niebieskim szlakiem z Wisły Czarne, przez dolinę Białej Wisełki i dalej za Kaskadami Rodła w stronę szczytu.
Trasa: Kozubnik (szlak czarny) – odejście szlaku czarnego (szlak czerwony) – Góra Żar (szlak czerwony) – początek szlaku czarnego – Kozubnik. Data: 1 wrzesień 2018 / 30 sierpień 2022. Dystans: około 7 km. Czas trwania: około 2 h (sam przemarsz z dzieckiem) Minimalne wzniesienie: 394 m. Maksymalne wzniesienie: 797 m.
Schronisko jest zlokalizowane przy Wodospadzie Szklarki w obrębie Karkonoskiego Parku Narodowego. Dojścia: - od niestrzeżonego parkingu przy drodze nr. 3 w Szklarskiej Porębie(również dla osób niepełnosprawnych), - z centrum Szklarskiej Poręby szlakiem zielonym, - ze Szklarskiej Poręby szlakiem czarnym, - z Piechowic szlakiem niebieskim. Obiekt posiada bufet oraz tylko dwa pokoje 2
Oferta turystyczna. W 2005 roku Augustowska Organizacja Turystyczna otrzymała Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej za produkt „Kanał Augustowski – Szlak Papieski”. Wyróżniony został sam szlak wodny, na którym Żegluga Augustowska organizuje od 1999 roku cieszące się wielką popularnością rejsy statkiem, którym wówczas
soal matematika kelas 1 sd semester 2. Jesień bywa nieprzewidywalna. Doskonale wie o tym każdy turysta, który o tej porze roku chociaż raz wybrał się w góry. W wyższych partiach gór możemy spodziewać się sporej warstwy śniegu i niezwykłego uczucia chłodu, które bywa potęgowane przez wiatr. Jesień to dobra pora, by wybrać się do Szczawnicy. Poznaj 4 najpopularniejsze szlaki górskie w tej miejsowości. Szczawnica jest miejscowością chętnie odwiedzaną, niezależnie od pory roku. Zachwyca przede wszystkim swoją magią, klimatem i licznymi atrakcjami. Każdy zawsze znajdzie tu coś dla siebie. Szczególnym zainteresowaniem turystów ta miejscowość cieszy się w sezonie letnim, jednak i zimą jest tu co robić, ze względu na znajdujące się w pobliżu stacje narciarskie. Nie da się ukryć, że spora część turystów wybiera się w to miejsce również jesienią. Wyjście w góry, pozwala zapomnieć o problemach i umożliwia korzystanie ze wspaniałego klimatu, z dala od ludzi, gdyż sezon jesienny ma to do siebie, że panuje wówczas zdecydowanie mniejszy ruch turystyczny, niż ma to miejsce chociażby latem. O Szczawnicy można mówić same dobre rzeczy, dlatego każdy, kto nie miał okazji tam być, powinien przekonać się o tym osobiście. Atutem tej miejscowości jest bez wątpienia lokalizacja pośród pienińskich szczytów, urokliwe zakątki dzielnicy uzdrowiskowej oraz atrakcje, które urozmaicają turystom ich wypoczynek. Szczawnica słynie przede wszystkim ze wspaniałego uzdrowiska i pijalni wód mineralnych, znanych w całej Polsce. Miasteczko nigdy nie traci na swojej popularności. Wręcz przeciwnie - z każdym rokiem zyskuje coraz większą liczbę turystów, dzięki atrakcjom, które przyciągają ich, niezależnie od pory roku. Dlaczego warto przyjechać do Szczawnicy? Powodów, by to uczynić, jest naprawdę mnóstwo. Wystarczy chociażby wspomnieć fakt, że wypoczywając w Szczawnicy, mamy możliwość wypoczynku w 3 pasmach górskich jednocześnie, co niewątpliwie urozmaica nasz pobyt w górach. Pieniny, Beskid Sądecki i Gorce uznawane są za jedne z piękniejszych regionów górskich w Polsce. Oprócz tego, należy podkreślić, że Szczawnica charakteryzuje się klimatem, który sprzyja wypoczynkowi. Wystarczy wspomnieć, że znajduje się tu popularne i znane w całej Polsce uzdrowisko. Warto również podkreślić, że Szczawnica posiada doskonałe warunki do aktywnego spędzania czasu - mnóstwo tu tras rowerowych i spacerowych. Do Szczawnicy prowadzi również ze Sromowców Niżnych popularna trasa, którą odbywa się spływ Przełomem Dunajca, będący punktem obowiązkowym podczas wypoczynku w Pieninach. Chcąc poznać wszystkie ciekawostki Szczawnicy na pewno trzeba tam spędzić więcej niż zaledwie dwa dni. Miasto otwiera bowiem przed nami szereg możliwości – zimą są to szaleństwa na stokach Palenicy, Szafranówki i Areny Narciarskiej Jaworki-Homole. Część z tamtejszych tras ma homologację FIS, co oznacza, że spełniają najwyższe normy, a satysfakcja ze zjazdów jest gwarantowana. Wiosna to pora wycieczek w góry, w okolicy Szczawnicy można znaleźć zarówno trasy spacerowe, jak i dłuższe szlaki dla wymagających. Najciekawszym wyborem będzie wyprawa na Przehybę, Czerwony Klasztor lub Sokolicę i Trzy Korony. Tę ostatnią trasę spokojnie można uznać za kultową, a jej przejście za obowiązkowe. Sprawdź koniecznie: Szczawnica - co warto zobaczyć? Które szlaki w Szczawnicy są najlepsze i najpiękniejsze? Warto podkreślić, że Szczawnica posiada wiele wspaniałych szlaków turystycznych, które umożliwią nam podziwianie wszystkiego, co najpiękniejsze w Beskidach i Pieninach. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wybierając któryś z poniższych szlaków, możemy delektować się całym pięknem gór. Miejscami te trasy na pewno będą wymagające, ale czego nie robi się dla przyjemności, satysfakcji i możliwości podziwiania malowniczych widoków. Oto 4, naszym zdaniem, najlepsze i najpiękniejsze szlaki górskie w Szczawnicy. Szlak na Trzy Korony i Sokolicę To bez wątpienia punkt obowiązkowy podczas wypoczynku w Szczawnicy. Trzy Korony i Sokolica stanowią najwyższe szczyty Pienińskiego Parku Narodowego, dlatego też są tak chętnie wybierane przez turystów. Najlepiej jest wybrać się wcześnie rano, bo będziemy musieli odstać swoje, szczególnie na platformie, prowadzącej na Trzy Korony. Pomimo tego, że ze Szczawnicy prowadzi szlak na Sokolicę, to lepiej będzie wybrać opcję trasy z pobliskiego Krościenka. fot. Karol Wiak Trasa ta jest bardzo malownicza i niezbyt wymagająca - już po kilkuset metrach rozciąga się wspaniały widok na Beskid Sądecki. Im wyżej, tym piękniej. Trasa prowadzi raz przez las, raz przez polany - idzie się nią przyjemnie. To, co zachwyci nas po dotarciu do Przełęczy Chwała Bogu, to bez wątpienia malowniczy widok na Tatry Słowackie. Stąd już przysłowiowy “rzut beretem” na Trzy Korony. Tak się może jednak wydawać, bo pokonanie tego odcinka może nam zająć kilka dobrych godzin. Dlaczego? Na samym szczycie znajduje się niewielka platforma widokowa, na której zmieści się ograniczona liczba osób. Warto w związku z tym wybrać się na wspomniany szczyt, skoro świt, by uniknąć stania przez kilka godzin w kolejce, która bezpośrednio prowadzi na szczyt Trzech Koron. Pamiętajmy, że by zdobyć szczyt należy kupić bilet w budce Pienińskiego Parku Narodowego. Warto zaznaczyć, że tego samego dnia w cenie tego biletu możemy zdobyć również Sokolicę. Aż grzech nie skorzystać. A jak jest na samym szczycie Trzech Koron? Sprawdźcie sami - na pewno nie pożałujecie! fot. Karol Wiak Gdy już odstoimy swoje w kolejce i zdobędziemy Trzy Korony, warto jest chwilę odpocząć, by mieć siły na zdobycie nieodległej Sokolicy. Jako, że szczyt jest o blisko 200 metrów niższy, to wydawać by się mogło, że ze zdobyciem jego nie powinno być problemu. Warto zdobyć szczyt, wybierając wariant trasy przez Zamek Pieniński. Trasa stromo opada w dół, potem znów się wznosi - jest swego rodzaju stromą sinusoidą i potrafi być naprawdę wymagająca, jednak dla chcącego nic trudnego. Szczególnie wymagające jest przejście przez Sokolą Perć, jak i samo podejście na Sokolicę. Trasa nie jest łatwa, ale widoki wszystko wynagrodzą. Pocieszający w tym wszystkim jest fakt, że na samym szczycie Sokolicy mamy zdecydowanie więcej miejsca, niż ma to miejsce w przypadku Trzech Koron. Można w związku z tym odpocząć, zjeść kanapkę i napić się wody. Powrót z Sokolicy do Krościenka powinien nam zająć nieco ponad godzinę - warto kierować się na przełęcz Sosnów i dalej iść w dół. Zdobycie dwóch szczytów jednego dnia powinno zająć około 6 godzin. Szlak z Jaworek przez Wąwóz Homole na Wysoką fot. Karol Wiak Jaworki są miejscowością, która niemalże łączy się ze Szczawnicą, dlatego też ten szlak z powodzeniem możemy przyporządkować do Szczawnicy właśnie. Ta trasa powinna przypaść do gustu każdemu - zarówno małym, jak i dużym. Wąwóz Homole to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych wąwozów w Polsce - liczy 800 metrów długości i każdego roku przyciąga liczne rzesze turystów. Każdy zakątek tego miejsca powoduje, że chce się tu przystanąć choć na chwilę i podziwiać niezwykłe piękno przyrody. Cała trasa jest urozmaicona - przechodzimy nad strumykami górskimi - drewnianymi kładkami lub po skałach. Można stąd wrócić do parkingu w Jaworkach lub też zdecydować się na zdobycie najwyższego szczytu całych Pienin, czyli Wysokiej, która wchodzi w skład Korony Gór Polskich. Zachęcamy do tej drugiej opcji. fot. Karol Wiak Wysoka, pomimo tego, że liczy 1050 m jest zdecydowanie łatwiejsza do zdobycia niż Sokolica. Trasa, która prowadzi od wąwozu na szczyt nie jest zbyt wymagająca i powinniśmy ją pokonać w około półtorej godziny. Jest bez wątpienia malownicza - naszą uwagę podczas wędrówki Połoniną Pienińską, zwróci widok na Pasmo Radziejowej. Po dotarciu do lasu, czeka nas najbardziej strome podejście. Jednak spokojnie jest ono w zasięgu każdego turysty i miłośnika gór. Co zobaczymy ze szczytu Wysokiej? Na pewno malownicze widoki Pienin Właściwych, Tatry, czy Magurę Spiską. Platforma widokowa na szczycie nie jest zbyt duża, dlatego jeśli chcemy tam spędzić tam nieco więcej czasu, to raczej nam się to nie uda. Co dalej? Warto wrócić do Jaworek nieco inną drogą, kierując się w kierunku Schroniska pod Durbaszką, gdzie skosztujemy wspaniałych specjałów kuchni, do jakich przywykliśmy podczas wizyt w schroniskach górskich. Można rozkoszować się kawą, czy daniem obiadowym, podziwiając niezwykłe widoki górskie. Nie trzeba nic więcej! Ze schroniska szutrową i kamienistą drogą możemy spokojnie wrócić do Jaworek, po drodze rozkoszując się niezwykłymi widokami górskimi. Szlak niebieski na Przehybę Ta propozycja wędrówki na pewno będzie wymagająca, jednak dzięki niej na pewno odkryjemy całe piękno regionu, w którym wypoczywamy. Przehyba jest jednym z bardziej znanych szczytów Beskidu Sądeckiego. Podejście szlakiem niebieskim zajmuje nieco ponad 3 godziny. Doskonałym pomysłem będzie kontynuacja wędrówki i zejście szlakiem zielonym, przez co będziemy mogli podziwiać całe piękno Pienin. Niebieski szlak prowadzi obok popularnego w miejscowości Wodospadu Zaskalnik na Sopotnickim Potoku i następnie przez szczyt Sewerynówki. Gdy już zdobędziemy szczyt, naszym oczom ukażą się naprawdę malownicze widoki. Przehyba jest szczytem o wysokości 1175 m Znajduje się tu również popularne schronisko turystyczne i charakterystyczny maszt telewizyjny o wysokości 87 m. Z tarasu przed schroniskiem możemy podziwiać niezwykłą panoramę Tatr i Pienin. Szlak na Bryjarkę, Bereśnik i Dzwonkówkę fot. Karol Wiak To kolejna propozycja szlaku, który znajduje się w Beskidzie Sądeckim. Podobnie, jak ma to miejsce w przypadku wcześniej wspomnianych szlaków, również i tu wrażenie powinny być niesamowite. Niezwykłym atutem tego szlaku jest to, że nie jest on zbytnio oblegany, dlatego każdy, kto poszukuje spokoju, koniecznie powinien się tu wybrać na spacer. Zdobycie kilku szczytów górskich w kilka godzin powinno być przyjemnością, a skosztowanie kawy, ciasta i obiadów w Schronisku pod Bereśnikiem to niezwykła przyjemność - warto przekonać się o tym osobiście. Schronisko pod Bereśnikiem uznawane jest za jedno z najlepszych schronisk górskich w Polsce i sporo w tym racji. Szlak prowadzi głównie przez las i nie jest zbytnio wymagający. Wędrówkę rozpoczynamy z centrum Szczawnicy, od uzdrowiska. Możemy kontynuować i zdobywać kolejne szczyty, w tym Przehybę, na którą również mamy możliwość dotarcia właśnie tym szlakiem. Polecamy tę właśnie trasę spacerową. Lubisz wędrówki po pienińskich szlakach? Przeczytaj koniecznie: Nieodkryte szlaki w Pieninach. Gdzie warto się wybrać? Noclegi w Szczawnicy W Szczawnicy największym zainteresowaniem cieszą się domki oraz kwatery i pokoje. Szczawnica jest niezwykle rozciągniętą miejscowością, dlatego do wyboru mamy mnóstwo obiektów noclegowych. Średnia cena za nocleg w Szczawnicy wynosi 150 zł. Najkorzystniej będzie się nam jednak zatrzymać w obiektach z kategorii kwatery i pokoje, w których cena za nocleg rozpoczyna się od 20 zł od osoby za dobę. Wszystko jest uzależnione od lokalizacji oraz standardu wyposażenia i kategorii obiektu. Pewne jest to, że w każdym obiekcie miło spędzimy czas, bo miejscowość ma swój niepowtarzalny klimat. Pamiętajmy, że do kosztów noclegu należy doliczyć opłatę klimatyczną w wysokości 3 zł od osoby za dobę. Jeśli chodzi o udogodnienia, których turyści poszukują w obiekcie, to największym zainteresowaniem cieszą się pokoje z łazienkami. Duża część turystów pyta o parking oraz telewizję i internet. Popularne stało się ostatnio również przygotowywanie posiłków we własnym zakresie, dlatego też niektórzy pytają o dostęp do aneksu kuchennego lub w pełni wyposażone kuchni. Możemy być jednak spokojni, bo te i inne udogodnienia znajdziemy w prawie każdym obiekcie w Szczawnicy. Tutaj znajdziesz najlepsze oferty noclegowe w Szczawnicy Mamy nadzieję, że wizyta w popularnym miejscu, jakim jest Szczawnica, będzie obfitować w wiele wspaniałych górskich wędrówek. Wybraliśmy naszym zdaniem najlepsze szlaki w Szczawnicy, niech więc Wasze wędrówki będą pełne malowniczych widoków i pozwolą odkryć całe piękno Pienin, Beskidu Sądeckiego i Gorców.
Wszystko zaczęło się od Kasi. Opisywała właśnie Gościniec Kowalova, który znajduje się praktycznie na czerwonym szlaku w Górach Kamiennych i wtedy spłynęło na nią oświecenie. "Wiecie co, nie mamy żadnego zestawienia miejsc, z których blisko jest na szlak. Jak to się mogło stać?". Pomyśleliśmy, że to naprawdę fatalnie, bo dużo pytacie o takie miejsca, a nam to jakoś umknęło. Postanowiliśmy zatem ściągę na trekkingi wykonać jak najszybciej. Gdzie się wobec tego zatrzymać, żeby na szlak był tylko moment? Ustaliliśmy to. Oto 17 miejsc ze Slowhopa, które mogą pochwalić się dostępnością do szlaku liczoną w drobnych krokach. Jednym słowem: na szczyt można wyjść nawet w kapciach i piżamie. Ale radzimy w odpowiednim obuwiu i ciuchach. Jest coś jeszcze: pamiętajcie, że to jest Slowhop. Większość z naszych miejsc znajduje się na wsi, gospodarze nie są profesjonalnymi hotelarzami, domy są często stuletnie z wszystkimi zaletami i wadami, które wynikają z wieku. To znaczy, że jesienią do domu może wejść mysz, latem mogą być muchy, a gospodarz nie zawsze będzie miał dla was czas. Czytajcie dokładnie nasze profile, bo staramy się o tym wszystkim uprzedzać. --- PS. Nie zmieściliśmy wszystkich miejsc przy szlakach. Sięgnijcie po więcej: w to miejsce > Całkiem nieźle, co? Goście potwierdzają, że widoki prima sort, a w nocy można się zorientować, że nie jest ze światem tak źle, że jeszcze widać gwiazdy! To pocieszające. Mówi się o tych śniadaniach, że tutejsi gospodarze dobrze sobie z nimi radzą, a po powrocie ze szlaku można skorzystać z masażu i sauny. Tuż obok pensjonatu przebiega czarny (dla zaprawionych) na Śnieżnicę, a stamtąd można się wybrać spacerem na Ćwilin albo w dół do Kasiny. Tym osobom, których spontaniczna aktywność fizyczna na co dzień polega bardziej na scrollowaniu Facebooka, polecamy mniej wymagającą żółtą ścieżkę, przez las do Kasiny, a potem niebieskim, na górę. Jesteśmy w tym z Wami, parę razy i ta zadyszka powinna zniknąć. Jest też opcja na stok 15 min jazdy z pensjonatu. „Magiczne miejsce. Pełne spokoju i pozytywnej energii. Życie w stylu slow jest tu naturalne. Piękne widoki, czyste pokoje, jedzenie które zatrzymuje przy stole na długie chwile celebracji, miejsce na jogę i saunowanie. W pobliżu trasy do pieszych wędrówek i tych łatwiejszych i nieco trudniejszych. Słowa podziękowania dla całej ekipy pensjonatu - życzliwie i miło, zawsze zamienią słowo, świeżą miętę zaparzą... Polecam mocno” Zdaniem Slowhopa: Na miejscu 12 pokoi, każdy dla 2-4 osób. Jedzenie z tych, na które czeka się przebierając nogami i śliniankami. Jest też sala do ćwiczeń, spora biblioteka i źródlana woda płynąca niczym złoto prosto z kranu. Można przyjechać z grzecznym psem. Jest opcja dowozu z Krakowa dla osób niezmotozyzowanych. W Beskidzie Żywieckim, tuż przy granicy ze Słowacją - takie oto cudo. Gdyby budynki miały swój pesel, to ten na bank zrobiłby na Was wrażenie. Klaudia i Witek rozumieją o co chodzi w Slowhopie, więc zamiast burzyć i stawiać nowy budynek, których pełno - postawili na renowację Jak zwykle chylimy czoła. Dla łazików górskich zabawa zaczyna się tuż za płotem: jest żółty szlak na Rycerzową, a z drugiej strony na Krawców Wierch. Na stok podjeżdżacie do Zwardonia, a po biegówki 8 km do znajomków z Ruszaj-się. W Soblówce każdej wiosny i jesieni odbywają się czadowe, bacowe imprezy. Wiosną zwyk- czyli czerwcowe, uroczyste wyprowadzenie owiec na wypas, a jesienią redyk, żegnający bacę i stado 500 owiec przed ich powrotem do gospodarstw na zimę. Jak wiadomo jest to spektakularne wydarzenie porównywalne z akcją husarii pod Wiedniem. Warto zobaczyć. „Super miejsce na ludzi szukających chwili oddechu od zgiełku miasta. Spokojna okolica, piękne widoki i bardzo miły gospodarz. Przy porannej kawie może uda wam się przywitać się z sarną wychodzącą z pobliskiego lasu a jako że dom znajduje się tuż przy szlaku możecie później wybrać się na wycieczkę w góry. Zdecydowanie polecam!” Zdaniem Slowhopa: Cztery pokoje dla maks. 11 osób. Można przygarnąć w całości albo przyjechać na romantyczny wywczas do kameralnego pokoju z osobnym wejściem, na parterze. Gotujecie sami. Prosimy bez piesków, bo zwierzaki leśne podchodzą pod samą chatę. Są tacy ludzie wśród naszych gospodarzy, że my od razu wiemy, że się dogadamy. I to jest na ten przykład Ania z Jasielnika. Dziewczyna z Poznania, pół życia robiła inne rzeczy, a teraz mieszka w Pieninach i się tym cieszy. Zresztą nie tylko "się". Nas też. Poza samą Anią istotny jest też szlak. W Jasielniku krąży historia o niejakim delikwencie, co zbłądził kiedyś w te strony i się dziwił, że ani spa, ani basenu, ani w ogóle nic. Potwierdzamy zgodnie z deklaracją Ani, że tu nic nie ma. No, może poza malowniczym rezerwatem Biała Woda, stykiem Pienin i Beskidu Sądeckiego, górami, zielonymi łąkami, błękitem nieba, łagodnymi halami, pienińskimi skałkami i panoramą z Tatr. Tym "nic" rządzi Ania i Boguś, kierownicy. Kupili dwie podupadające chaty i zrobili z nich dom dla siebie i gości, co lubią jak jest "nic" i fajna energia. I jeszcze jeden szczegół, o którym powinniście wiedzieć: ruszając spod domu można zdobyć dwa szczyty Korony Gór Polskich – w jedną stronę pójdziecie na Radziejową, w drugą na Wysoką. Można w Pieniny albo w Beskidy, jak kto woli. Do tego są tu dwa rezerwaty przyrody Biała Woda i wąwóz Homole. W sezonie ruchliwie, ale poza sezonem jest luźniej. Co jeszcze? W październiku owce korkują miasto, można się potknąć o borowika, a poza tym nic, tylko Gospodarze, goście i góry. „Cudowni Gospodarze , cudowne miejsce. Bardzo ładne domy z przytulnymi pokojami położone na skraju rezerwatu przyrody, widoki można chłonąć godzinami, a śniadania przygotowane przez Panią Anię wprost je sie oczami :) Dookoła pełno szlaków pieszych i rowerowych, świetne miejsce na leniwe spacery dla całych rodzin oraz na aktywny wypoczynek dla tych lubiących się trochę zmęczyć:) Polecam gorąco!” Zdaniem Slowhopa: Dwa domy, 13 komfortowych pokoi, zawody saneczkowe zimą i pełna patelnia latem. Boguś ma bzika na punkcie motorów, więc jeśli chcecie połazić po górach to nawet się nie wychylajcie;) Karmią pierwszorzędnie w letnim sezonie, później już tylko śniadanko, więc sycić brzuchy popołudniami trzeba gdzie indziej. Można przyjechać z psem. Jakąś godzinę drogi od Krakowa, w małej wsi Łostówka, stoją dwa domki. Mają widok na góry, łąki i łagodne zbocza Beskidu Wyspowego. Miejsce dla tych z Was, którzy docenią stare chaty (rocznik 1926). W tym miejscu uwrażliwiamy, że nie każdy lubi stare domy, warto mieć samoświadomość. Wracamy do Marzeny i Wojtka, bo tak mają na imię gospodarze. Powinni mieć przydomek "Odnowiciele", jak król Kazimierz, bo swoje domy odnowili deska po desce. Na dodatek samodzielnie, król mógłby im buty czyścić. Mają tu wyjątkowe uczucia względem historycznych szpargałów, wiec spodziewajcie się ich w roli dekoracji. Oprócz dwóch domków do dyspozycji gości jak fajna altana a hamaczkami, która sprzyja porannej kawie, jodze i integracji. Ścieżka spod domu prowadzi na zielony szlak w kierunku Mogielicy. Można nim dojść też na inne szczyty Beskidu Wyspowego: Ogorzałą, Ostrą, Jasień i do granicy Gorczańskiego Parku Narodowego w Rzekach. A stamtąd na Gorc, Turbacz i Stare Wierchy. W Gorczańskim Parku Narodowym, na szczycie góry Suhora, znajduje się najwyższe w Polsce obserwatorium astronomiczne (1000m które warto zobaczyć jak już będziecie na miejscu. „Jechaliśmy do Łostówki pełni nadziei na odpoczynek w lekkim oddaleniu od cywilizacji i przyjemnym otoczeniu, jednak to co zastaliśmy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Niesamowicie funkcjonalny, świetnie wyposażony, pięknie urządzony i klimatyczny dom, którego uroku nie oddają żadne zdjęcia, zachęcał do relaksu. Otaczające go tereny zielone były idealne dla dzieci, była tam ścianka wspinaczkowa, domek na drzewie, trampolina, kuchnia błotna (istny szał!), altana z widokiem na góry i wiele innych dodatków. Do tego w samym domu znajduje się pracownia artystyczna gdzie dzieci mogą "wyżyć" się przy pomocy farb, kredek, flamastrów lub pobawić się licznymi zabawkami. Chyba nie potrafię oddać w słowach w jakim szoku byliśmy po przyjeździe, jak genialne miejsce udało nam sie znaleźć i jak miło spędziliśmy w nim czas. A do tego Gorce i Beskid Wyspowy w okolicy, dla miłośników wycieczek pieszych i rowerowych. Bajkowo przez wielkie "B". I wisienka na torcie: przemili gospodarze, którzy doradzą, podpytają, pomogą, tylko wzmacniając wyjątkowość tego miejsca. Gorąco polecamy i sami myślimy kiedy wrócić:) ” Zdaniem Slowhopa: Dwa domki, pierwszy dla 8, drugi dla max 2 osób. Lokatorzy dużego domku będą mieli dodatkowo do dyspozycji fajną pracownię artystyczną w której można zmalować co nieco pod wpływem błogiej nudy lub natchnienia. Gotujecie sami, ale gospodarze są obok więc wskażą Wam właściwe adresy, gdyby pichcenie było wam nie w smak. Tu bez piesków, ale za to z dzieciakami (będą zachwycone!). Tu mamy coś dla poszukujących szerokich przestrzeni bez nadmiernej obecności innych ludzi. Beskid Wyspowy to wciąż nieodkryta kraina, a musicie wiedzieć, że tutejsze szczyty porozrzucane między mgłami jak odludne wyspy, zajmują wysokie noty w rankingu wybitności (tak, tak jest taki ranking). Wojtek i Alina właśnie to miejsce wybrali na cel ucieczki. Po krakowskim smogu i tułaczkach po świecie, zapragnęli mieć swój kawałek dzikiej ziemi, na której życie ułożą od nowa, całkiem po swojemu. Jeśli lubicie sztywną od krochmalu pościel i chaty od linijki - wrzućcie inny kierunek. Tu jest kolorowo. Za elewację robią rozbite doniczki i talerze, na grzyby chadza się z kotem, trawa jak chce, to rośnie, a jak nie, to trudno, a Gospodarze to prawdzie zakręceni ludzie. A Eweliną można ćwiczyć asany a z Wojtkiem wybrać się truchtem w las. Najbliższy, czarny szlak od łóżka to z minutkę. Na górołazów czeka najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego - Mogielica (1171 z czaderskim wydokiem na Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, Gorce, Pieniny i Tatry. Z Przełęcz Rydza Śmigłego wespniecie się na niego w niecałe 3 wpaść też na Łopień, Ćwilin, Śnieżnicę, Jaworz, Lubogoszcz i Luboń Wielki. Zdaniem Slowhopa: Możecie spać w pokojach, samodzielnym domku Słonecznik a nawet w kamperze i namiocie (są na miejscu do podnajęcia). Ewelina Was nakarmi więc bez obaw o burczące brzuchy (ale nie liczcie na schabowego). No! I właśnie od tego wszystko się zaczęło! To właśnie przy opisie tego miejsca Kasia z naszej ekipy zaproponowała, żebyśmy zrobili zestawienie miejsc leżących przy szlakach. Gościniec był kiedyś gospodą a po drugiej wojnie ośrodkiem wypoczynkowym. Dziś należy do Kasi i Macieja, którzy przybyli w te strony z Wrocławia i chociaż odpicowali co trzeba by przywrócić Gościńcowi godne życie, musicie wiedzieć, że tutejsze mury nie wypierają się swego wieku. Ściany nie są dźwiękoszczelne, chałupa lubi zaskrzypić, a zasięg jak to w górach, czasem jest a czasem pokazuje figę z makiem. Ale ma to swoje plusy dodatnie! Gdzie nie spojrzeć to widok na soczyście zieloną, górską panoramę w lecie, zaś jesień mieni się kolorami o jakie trudno nawet w photoshopie. Jak się ma rzecz ze szlakami już mówimy: Kovalowa leży tuż przy czerwonym szlaku w Górach Kamiennych, którym dojdziecie na Lesistą Wielką i na Dzikowiec, gdzie z kolei krzyżują się kolejne szlaki (niebieski, żółty i zielony). Na miejscu mają fajne mapki z trasami i atrakcjami okolicy, można kombinować do woli, skoczyć tylko na spacerek, albo na solidną górską wyprawę, a potem wrócić na wyżerkę: na schabowy Kovalowy, świeżą rybkę albo pierożki i kielich winka na tarasie. „Pokoje ładne, czyste. Gościniec leży kilkanaście metrów od głównej drogi a mimo to jest cicho i spokojnie. Idealna baza wypadowa, w promieniu 50 km jest tyle atrakcji, że tydzień to mało żeby pozwiedzać, a jak nie chcecie zwiedzać to dookoła jest pełno szlaków po lasach i górach. Jeśli szukacie miejsca żeby się odciąć to, to jest to miejsce. ” Zdaniem Slowhopa: 13 pokoi dla 1-5 górołazów, z prywatnymi łazienkami. Jest też mała kuchnia dla gości, ale raczej nie do gotowania. W Gościńcu mieszka biały, puchaty i przyjazny piec Bilbo oraz trzy kotki i chętnie przyjmą towarzyszy. Historia o marynarzu, który pokochał góry. I nie jest to jakaś tam bajka, tylko opowieść o Piotrze, prawdziwym górołazie i Gospodarzu Chromcówki, którzy po 20 latach na morzu osiadł z żona w Beskidzie Żywieckim, w dolinie potoku Glinka. Najpierw zbudowali własny dom, a potem dwa kolejne. Widać stąd Baranią Górę, potężny masyw Muńcoła, Jaworzynę (będącą częścią głównej grani Beskidu Żywieckiego, którą wiedzie granica ze Słowacją) oraz wylot Doliny Cichej. Można przyjechać z rodziną (każdy dom pomieści 7 osób) i w jeden dzień wspiąć się na Pilsko, Babią Górę, Muńcoł albo Wielką Rycerzową. Po Słowackiej stronie czeka Kawczańska Dolina znana ze scen “Janosika”, Młyny wodne w Obłazach, trasa Dolne i Horne Diery, czyli najpiękniejsza droga na Rozsutec z Białego Potoku i rwący potok górski w Prosieckiej Dolinie. „Domki położone są w pięknej i cichej okolicy. Właściciele zadbali o każdy detal wyposażenia, byli również bardzo pomocni i chętnie udzielali wskazówek. Dzięki przygotowanym wcześniej propozycjom tras oraz lokalnych produktów łatwiej było nam wykorzystać czas i doświadczać okolicy. Serdecznie polecamy to miejsce, z pewnością tam jeszcze wrócimy ;)” Zdaniem Slowhopa: Każdej jesieni w Chromcówce odbywają się niezwykłe, nocne koncerty oratoryjne w wykonaniu jeleni, co polecamy wziąć pod uwagę wypisująć wniosek urlopowy. Tuż obok na terenie dawnego kamieniołomu leży Geopark Glinka z odkrytymi basenami, parkiem linowym, tyrolką, ściankami wspinaczkowymi. Teren Chromcówki jest ogrodzony, więc bierzcie psiaka na wywczas. Poniemiecka karczma w Górach Złotych, która zmienia się (bo prace wciąż trwają) w pensjonat. Pisaliśmy o nich nie tylko w tym zestawieniu, ale i przy paru innych okazjach. Stanowczo doradzamy przyjazd w jakimś mrocznym miesiącu. Z jednej strony ma się ochotę napisać kryminał albo powieść grozy, a z drugiej wyściskać serdecznie z Gosią, Maćkiem i całą ekipą, która tu pracuje. My mieliśmy poczucie, że tu się wszyscy lubią. A to znaczy, że dobrze im się pracuje. Gosia jest podróżniczką i pisarką, Maciek szefuje lokalnej atrakcji turystycznej: Kopalni Złota. Wszystko zaczęło się od podupadającej kopalni, która kupiła Elżbieta Szumska, mama Gosi. Potem poszło po bandzie. Dziś jest tak, że Kopalnia Złota (jedna z dwóch w Polsce), za sprawą rodziny Gosi i Maćka stała się główną atrakcją Kotliny Kłodzkiej, podobnie jak kuchnia w Jarze (nikt by się tu takiej nie spodziewał). Ale miało być o szlakach więc: pod samym nosem biegnie stąd czerwony szlak na Jawornik Wielki (Główny Szlak Sudecki), wystarczy wyjść za drzwi i już. Jesteście na prostej w drodze na szczyt. W centrum Złotego Stoku krzyżują się pozostałe szlaki: zielony, czerwony i czarny. „Miejsce jest magiczne, nie z tego świata. Jak przystało na odludzie, Złoty Jar wylądował między górami, przecinając jeden ze szlaków. Podczas wyjazdu nie mogłam przestać spać. Nie wiem, czy to przez górskie powietrze czy szum potoku za oknem, ale polecam każdemu tę formę wypoczynku. Do tego pyszne domowe śniadania z chrupiącym, ciepłym chlebem. Ekipa Złotego Jaru, na czele z właścicielami, jest przemiła i wkłada w to miejsce całe swoje serce. Mój pies od wczoraj ma doła, bo nie jest już w Złotym Jarze i nie może hasać po Górach Złotych. Na pewno tu wrócimy.” Zdaniem Slowhopa: Piękny pensjonat z duszą, wystrojony w meble vintage i zdobycze z odzysku. Bardzo ważna informacja: tu nadal dzieją się prace renowacyjne i remontowe i nie jest to standard hotelowy, bo niektóre łazienki wciąż czekają na remont. Natomiast doświadczenie, jedzenie (śniadania), ludzie - wszystko fenomenalne, magiczne, och i ach. Zasięgu raczej nie ma, więc przygotujcie się na reset systemu, ale bez obaw o nudę. Na miejscu mają suszarkę do grzybów, a po te (w sezonie) wystarczy przejść się do wąwozu przy Złotym Jarze. Dobre miejsce dla cyklistów i fanów MTB, tych co lubią odreagować na szlakach a potem zamknąć się na trzy spusty w strefie relaksu. Magda pochodzi z Mazowsza, natomiast Neil jest Szkotem. Z ich miłości do istebskich rowerowych szlaków, kojących widoków i cudownych ludzi powstała Willa Zwolakówka. Mają siedem pokoi, a w starej stodole urządzili strefę relaksu z sauną i widokiem na strzeliste świerki, którą można sobie posiąść na wyłączność po wcześniejszym umówieniu. Neil ma rowerowego bzikam więc chętnie pożyczy Wam rower i zabierze na wycieczkę życia. Jeśli bardziej gra Wam w duszy piesza wędrówka to blisko stąd na Baranią Górę, a najbliższy szlak (na Stożek) jest dostępny bezpośrednio z sąsiadującego z Willą lasu. Najbliższe wyciągi Zagroń i Złoty Groń znajdują się około 1,5 km od Zwolakówki. Nie pogubicie się - na miejscu czekają na Was mapki tras pieszych i rowerowych i gospodarze służący radą. „Willa Zwolakówka to cudowne miejsce, już od wejścia panuje wyjątkowy klimat. Każde pomieszczenie urządzone jest z myślą o gościach. Jest przytulnie i domowo. Śniadania to mistrzostwo - było przepysznie. [...] To była czysta przyjemność wrócić z górskiej wycieczki i w ciszy i spokoju wypić kawę na tarasie, a potem poczytać książkę z widokiem na las. Pani Magda jest prawdziwą gospodynią tego miejsca, jest otwarta i pomocna. Zostaliśmy przywitani przez nią osobiście, zadbała o to by nasz pobyt był niezapomniany. Jest to idealne miejsce na wypoczynek - ten aktywny i ten wyciszający. Jedynym minusem naszego pobytu był czas - zdecydowanie za krótki. Zdecydowanie polecamy!” Zdaniem Slowhopa: Siedem pokoi dla łącznie 14 osób. Od poniedziałku do czwartku o gości i dom dba gospodyni Ira, oraz Basia (specjalistka od pysznych śniadań). Magda i Neil wpadają zazwyczaj od czwartku do niedzieli. Bierzcie dzieciaki od 10 roku życia, a w zimowe ferie dzieciaki maści wszelkiej. Pieski tak i owszem, ale za dodatkową opłatą. Kameralna spiska wieś i taki oto spektakularny dom. Pierwotnie mieli w nim zamieszkać gospodarze, co jest cechą slowhopowych domów - gospodarze zazwyczaj budują je dla siebie. Zdecydowali się zamieszkać paręset metrów dalej, a w ręce dobrych i szanujących gości oddają Willę Pawliki. W środku zdjęcia z himalajskich wypraw gospodarza, obrazy autorstwa gospodyni, za drzwiami japoński ogród a w nim dwieście odmian rzadkich roślin. Ogromne możliwości stwarza obecność tarasu. Ludzie kochani, co się tu dzieje jak człowiek wylezie potargany z kawą o poranku! Kłaniają się Tatry, Bielskie, Wysokie i Zachodnie, tyle rozkoszy o jednym poranku, jak to można wytrzymać? Okazuje się, że się da, wszystko się da, tylko dopijcie kawę i ruszajcie w góry. Bo przecież na cholerę się tak gapić cały dzień, jak można z bliska doświadczać? Przystaweczkę podajemy: krótkie spacery na pobliskie wierchy: Pawlikowski i Piłatówkę. Ale wiadomo, że nikt poważny na przystawce nie kończy. No sorry. Zwłaszcza jak za ogrodzeniem przebiega fajny i mało uczęszczany niebieski szlak pieszo-rowerowy, który w gratisie serwuje epickie widoki? Potem wchodzi deser i dwie najbliższe doliny: Jaworowa i Biała Woda. I bylibyśmy zapomnieli: Tatry Słowackie też zapraszają w odwiedziny i tam też bywa ekstatycznie. „Pięknie urządzony, przytulny, a przy tym funkcjonalny dom z duszą. Położony wysoko, więc widoki z okien i ogrodu zapierają dech. Niezależnie od pogody, pobyt w willi Pawliki to wytchnienie i relaks.” Zdaniem Slowhopa: Dom dla max 8 górołazów z widokami jak z pocztówki. No i sąsiad wytwarza oscypki, a także można z psem. W paranormalnym otoczeniu Babiej Góry, w najdłuższej polskiej wsi, w której mieszkali kiedyś zbójnicy, Dominik zbudował swoje Zawoje. Gospodarz to prawdziwy pasjonat, który życie prywatne i zawodowe poświęcił idei Slow Life. Slow Life bez swojego slowhopa byłoby jednak niepełne i stąd te oto dwa urocze domki z ognistymi dachami, tuż przy szlaku na Babią Górę, 200 metrów od granicy Babiogórskiego Parku Narodowego, w otoczeniu 34 kilometrów kwadratowych lasów, łąk i 11 pieszych szlaków o łącznej długości 53 km. Wyszło całkiem długie zdanie, ale to nie koniec wyliczanki. W 3 minuty dojedziecie na stację narciarsko-rowerową Masorny Groń, a w okolicy czekają jeszcze dwie kolejne. Za oknem strumyk, który macie na wyłączność w pakiecie z tarasem i dobrymi okolicznościami przyrody, by napisać pierwszą w życiu powieść science fiction. Wystarczy, że przeczytacie opis Zawoi na Slowhopie. „Spędziłam w większym z domków 10 dni. Troje dorosłych i dwójka małych chłopców czuła się tam jak u siebie. W domku była przestrzeń do zabawy, odpoczynku i wygodnego spania, a także wszystkie niezbędne dla rodziny udogodnienia (pralka!). Było świetnie. Poranna kawa na tarasie z widokiem na las, pachnące powietrze, śpiew ptaków, szlak turystyczny praktycznie za progiem i wieczór przy kominku. Pierwszy raz od kilku lat układałam puzzle, a to o czymś świadczy. Dzięki! ” Zdaniem Slowhopa: Każdy domek pomieści do 5 osób, więc możecie wziąć przyjaciół i zgarnąć Zawojską osadę na wyłączność. W okolicy (pół h samochodem od Zawoi) można wyprowadzić na spacer alpaki. Koniecznie spróbujcie Pstrąga Zawojskiego, a jeśli macie psa - nie zapomnijcie go zabrać. Malutka wieś w Beskidzie Żywieckim, jakieś 10 minut od Słowackiej granicy i taka 200-letnia chata z widokiem na górskie szczyty, wyremontowana i przygotowana pod potrzeby podróżników trafiających w te strony. Taras z widokiem służy letnim śniadaniom, kominek w sypialni filmowym wieczorom, pod okna podchodzą sarny, a hamaczek woła na popołudniowa drzemkę. Nieznośnie wspaniały widoczek, dla kogoś, kto dziś pracuje do w mordorze, więc informujemy, że rezerwacje przez Slowhop:) Bliżej szlaku już się nie da. Spod domu wyruszycie na szczyty pasma górskiego Wielkiej Raczy: żółtym na Wielka Raczę, zielonym na Wielką Rycerzową. A jak Was nogi poniosą to niedaleko stąd na Małą Fatrę Rysiankę, na Pilsko albo na Babią Górę. Narciarzu! Dla ciebie też mamy informację, że po polskiej stronie czekają stoki w Rajczy, w ZwardońSKIm albo Zagroniu, na które dojedziesz w maksymalnie 30 minut. Bardziej wymagający miłośnicy desek odnajdą satysfakcje po słowackiej stronie w SnowParadise Velka Raca albo OravaSnow. „Chata jest przepiękna - zdjęcia nie kłamią! Kuchnia doskonale wyposażona, czasoumilaczy tyle, że trudno ze wszystkiego skorzystać. Trafiliśmy na ostatnie ciepłe dni lata - śniadania na ganku, wieczorem ognisko albo lektury przy kominku, a w ciągu dnia wycieczki po górach. Jest gdzie wędrować. Odgłosy rykowiska jeleni w pakiecie :-) ” Zdaniem Slowhopa: Zabierzcie dzieciaki, bo naprawdę to miejsce robi na nich wrażenie. Wokoło kawał łąki, więc szał dla dzieci, wifi śmiga, więc szał dla dorosłych (i nastolatków). Są też planszówki, książki, plejak, tv, Lego, rowery, hulajnogi. Nudy tu mieć nie będziecie. No chyba, że na własne życzenie. Dwie nowoczesne stodoły od Beaty i Miłosza, 300 metrów od czeskiej granicy, gdzie polski zasięg nie dociera, a poszukując sieci możecie stanowić wesoły widok. Gospodarze to uciekinierzy z miasta, których przywiało na prawdziwe zadupie. Gdzie by nie spojrzeć, do miasta daleko i tak miało być. Populacja Mostowic to całe 14 osób, w tym czwórka naszych gospodarzy, więc jakby to ująć: ścisku nie ma. Większa szansa, że spotkacie owcę niż człowieka, bo razem z Beatą, Miłoszem oraz dwójką ich dzieci, mieszkają tyrolskie owce górskie z czadowymi, gładkimi uszami. Żółty szlak z Mostowic na Przełęcz Międzyleską macie prawie pod nosem (jakiś 1 km od domu), a kiedy już dotrzecie do Schroniska PTTK Jagodna (5 km), to możecie przebierać w szlakach. Ale nie tak szybko. Najpierw napełnijcie brzuchy do pełna kluskami z kremową bryndzą, racuchami z sosem ze świeżych jagód, gulaszem baranim albo pierogami. Po załadowaniu węglowodanów w ponad godzinę, niebieskim (łatwym) szlakiem dostaniecie się na najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich: Jagodną (977 m Zdaniem Slowhopa: Najbardziej kameralny dom gościnny w tej części Gór Bystrzyckich z jednym pokojem i całą masą owiec do tulenia (jeśli pozwolą) oraz podziwiania (pozwolą). Tutaj bez piesków. Bardzo przepiękna historia jest tu do opowiedzenia. My w ogóle w Zakopanem szukamy najchętniej rzeczy starych i charakternych, a tu nie dość, że pięknie, to jeszcze historia o rodzinie pełnej twórców ludowych i warsztacie dziadka, który tworząc czary z drewna do niejednego domu wprowadził czar Podhala. Hanka i Kuba to rodowici zakopiańczycy, którzy postanowili odratować dawny warsztat dziadka. Ocalili więc co się dało, dobudowali kawałek sypialni i salonu i proszę, można spać w dawnej pracowni stolarskiej, której serce domu stanowi dawny stół warsztatowy. Niby to Zakopane, ale domek stoi w ogrodzie, kawałek za domem Gospodarzy, w spokojnej części miasta (jakieś 700m od Krupówek). Jeśli o szlaki chodzi to mamy tu początek ul. Strążyskiej, która prowadzi bezpośrednio do wylotu Doliny Strążyskiej, oraz do Drogi pod Reglami. Wystarczy krótki spacer by dostać się do dwóch pięknych, mniej uczęszczanych dolinek: Doliny za Bramką albo Doliny ku Dziurze. Jeśli komuś się marzą dalsze wycieczki, można od razu ruszyć dalej w Tatry: na Giewont, Kopę Kondracką, Czerwone Wierchy, Kasprowy a także do Doliny Małej Łąki, (przez przełęcz w Grzybowcu) , do schroniska w Dolinie Kondratowej (przez Przełęcz pod Giewontem) i dalej do Kuźnic, a potem wrócić do domku Drogą pod Reglami. „Domek z niepowtarzalnym klimatem. Przytulny i bardzo ladny. Położony jest w świetnej lokalizacji - blisko centrum, a jednocześnie z podwórka przejście na polanę skąd doskonale widać panoramę gór i miasta :) Nie sposób nie wspomnieć o gospodarzach, którzy byli bardzo mili i pomocni. Polecam! ” Zdaniem Slowhopa: Domek dla 4-6 osób kilometr od centrum Zakopca. Idealna miejscówka dla wrażliwych na design i ładne wnętrza (z historią!). Gospodarze chętnie wesprą Was w wyborze szlaków i zdradzą adresy pięknych, mało uczęszczanych miejscówek. Bez piesków prosimy. Najpierw była miłość do Rycerki. Z tej miłości na zboczu widokowej Praszywki, na skraju Parku Krajobrazowego, stanął w Rycerce dom Basi i jej męża. Potem postawili jeszcze jeden, taki dla rodziny, przyjaciół, znajomych i znajomych ich znajomych, żeby się wszyscy mogli pomieścić, bo kto raz wpadnie do Rycerki, ten zawsze chce tu wracać. Wracają po widoki, latem po chłód strumyka, jesienią po grzyby i potulne salamandry, zimą po zjazdy spod domu na sam dół Praszywki. Ale najbardziej wracają na szlaki, bo umówmy się, na raz ciężko to wszystko wychodzić. Poza urlopem warto wziąć wygodne buty, żeby was potem nie pokazywano w Faktach TVN, że ci z miasta nieprzygotowani. Spod domu wyruszycie na płaski szczyt Praszywki, a dalej sprawa stoi tak: Czerwonym na Rycerzową Wielką, Czarnym na Przełęcz Przegibek przez Praszywkę Wielką, Zielonym i Czarnym na Przełęcz Przegibek, Żółtym na Wielką Raczę, Niebieskim do Zwardonia. „Super, tak jak miało być, cisza, spokój, szum strumyka, las, góry - czego chcieć więcej. Domek dopieszczony w każdym szczególe, wyposażony we wszystko co potrzeba, czysto. Okolica idealna na spacery - nawet z 2 wózkami daliśmy radę. Idealny dla wszystkich którzy chcą odpocząć od zgiełku lub amatorów długich wędrówek a po całym dniu odpocząć w przylegającej altance przy ognisku. ” Zdaniem Slowhopa: Musicie wiedzieć, że chatka stoi na zboczu górki, więc trzeba się trochę nawspinać. Niskie podwozie może nie dać rady, więc jeśli potrzebna wam podwózka dajcie znać Gospodarzom, ogarną wsparcie. Dla 6 osób na wyłączność i można z pieskiem. Do niedawna Wisła najbardziej kojarzyła nam się z czekoladową figurą Adama Małysza. Nic nie poradzimy. Ma skubana przebicie. A tu proszę, w niedalekiej odległości od rzeczonej rzeźby wyrasta chata jak z obrazka. Kasia to architektka i rodowita góralka, która zabrała się za goszczenie, kiedy miała powyżej uszu karierowania. Najpierw w podnóża Baraniej Góry, na wysokości 850 m stanął dom dla niej i męża, a potem jeszcze jedna chata dla gości, z widokiem na szczyty. Ma oryginalne mszenie, co oznacza, że między belkami znajdują się zawijane ręcznie wióry z drewna świerkowego, które wyglądają jak zdobienie. Jest też hedonistyczny smaczek, czyli sauna która w tych okolicznościach przypomina nieco portal do innego świata, co mogłoby się zgadzać gdyby tak wskoczyć do niej po zdobytych szczytach. Ale, co szczytów się tyczy: 4km dzieli Was od wieży widokowej na Baraniej Górze, gdzie spotykają się trzy szlaki: niebieski, zielony i czerwony. Większym zapaleńcom przypadnie do gustu Główny Szlak Beskidzki prowadzący przez najwyższe szczyty górskie otaczające miasteczko (do zrobienia w około 9 h, ale wyprawę można podzielić na krótsze odcinki). Na mniejsze wyprawy polecamy Kubalonkę, Stożek albo Trzy Kopce Wiślańskie. Warto też wpaść do Schroniska na Przysłupiu (3km), na wodospady Kaskady Rodła na Białej Wisełce (3km) i odwiedzić Malinowską Skałę i Jaskinię (6km). „Pierwszy raz decydowaliśmy się na pobyt "w samotni". Jestem zachwycona, dzieci powiedziały że mogłyby tam zamieszkać. Jagody rosły w ogródku, krowy pasły się za płotem. Właściciele bardzo pomocni. Woda w kranie z własnego leśnego źródła. [...]” Zdaniem Slowhopa: Chatka pomieści szóstkę górołazów. Zimą, kiedy już przyprószy śnieg, konieczny jest napęd na 4 koła. Na miejscu mają rowery elektryczne, które można śmiało wypożyczyć. Tu bez zwierzaków. W samym Karpaczu, wśród stuletnich różaneczników przechodzących w las, stoi chatka wsparta na uroczych szczudłach. Pamięta jeszcze wiek XVI i uchodźców religijnych z Austrii, a za sprawą Dominiki dostała swoją drugą szansę. Nadal pełno w niej odniesień do Tyrolu: ma oryginalne balustrady, zdobienia i ręcznie malowane motywy przyrody. Jak się ma rzecz ze szlakami już mówimy. Otóż Willa Tyrolczyk stoi na zielonym. Jeśli wolicie kolor żółty, wystarczy przejść 700 metrów a potem już truchtem prosto na Śnieżkę (do zdobycia w jakieś 4h). Dominika poleca zajrzeć na Śnieżne Kotły, gdzie znajdują się malownicze oczka wodne zwane Śnieżnymi Stawkami. Najlepsza trasa biegnie Koralową Ścieżką z Jagniątkowa (szlak niebieski), a później Ścieżką pod Reglami (szlak zielony), którą dojdziecie aż do schroniska pod Łabskim Szczytem. „Świetne miejsce na oderwanie się od świata. Piękny dom (nie żaden domek letniskowy, tylko DOM), urządzony w starym stylu, ale w pełni funkcjonalny i bardzo wygodny. Świetny dla dzieci, schody zabezpieczone przed maluchami, fura zabawek, ogród też względnie bezpieczny (ale wiadomo, nigdy nie ufaj czterolatkowi). Do centrum na gofera blisko, w góry jeszcze bliżej. Szczerze polecam, żal było wyjeżdżać :)” Zdaniem Slowhopa: Dom dla max 8 osób i można z pieskiem.
Katalog wszystkich schronisk górskich w Karpatach i Sudetach. Zdjęcie i opis schroniska zawiera w sobie link do oficjalnej strony schroniska. Z prawej strony znajduje się przycisk linkiem do mapy szlaków, której centralnym punktem jest dane schronisko. KarpatyBeskid Mały 5Beskid Niski 4Beskid Sądecki 7Chata Kordowiec 888 855 211 Beskid Śląski 11Beskid Śląsko-Morawski 3Beskid Średni 1Beskid Wyspowy 1Beskid Żywiecki 10Bieszczady 6Schronisko na Połoninie Wetlińskiej - Chatka Puchatka - w remoncie, nieczynne 502 472 893 Gorce 4Słowackie Tatry Wysokie i Bielskie 10Słowackie Tatry Zachodnie 2Spisz i Pieniny 3Tatry Polskie 8SudetyGóry Izerskie 4Chatka Górzystów 75 75 325 33 607 426 998 Góry Kamienne 1Góry Opawskie 1Góry Orlickie, Góry Bystrzyckie 3Góry Sowie, Wzgórza Włodzickie 3Góry Stołowe, Wzgórza Lewińskie 2Karkonosze 12Kotlina Jeleniogórska 1Masyw Ślęży, Równina Świdnicka, Kotlina Dzierżoniowska 2Dom Turysty - Ślęża 71 342 61 42 Masyw Śnieżnika, Góry Bialskie 1Rudawy Janowickie 1
schronisko turystyczne przy szlaku wodnym